Jak już pisałam wcześniej ; Jest to czas, kiedy piękne złote kłosy zbóż już dojrzały i rozpoczęły się żniwa. Przyroda jest teraz piękna i dojrzałą.
W czasie obrzędu ku czci Matki Ziemi- Mokoszy, zebrane dzień wcześniej polne zioła, kładzie się wśród pól uprawnych, ogrodów, sadów. Wcześniej, podczas obrzędu ów ziołą uplecione w wianki-wieńce-wianeczki, święci się ogniem i wodą. A z ostatnich zżętych kłosów zbóż splatamy w snopek i pozostawiamy do następnych zbiorów. Posłuży nam również w obrzedzie Szczodrych Godów.
Zboża są ważne w naszej obrzędowości, ponieważ są symbolem życia- bogactwem określającym wartość zbiorów i bogactwo na cały rok. W wieńcu powinny znaleźć się; pszenica, żyto i owies a także pęki lebiodki, maku, rozmarynu, mirtu, wrotyczu, dziewanny, borówki, ruty, bylicy i koniczyny.
Obrzęd tradycyjnie zakończony biesiadą i zabawą.
WSZYSTKIE TWARZE MOKOSZY
Mokoszy błogosłąwiona
Brzemieniem ziaren i jagód
Z twojego wyszliśmy łona
Zapłodnił je złoty Swaróg
Mokoszy matko łaskawa
Dajesz nam pokarm i życie
Od ciebie powszednia strawa
A w tobie nasze ukrycie
Mokoszy matko łagodna
Wybaczasz nam nam nasze winy
Potężna, wieczna i płodna
Zielonooka bogini
Mokoszy matko zraniona
Hojne ci dary złożymy
Wyszliśmy z twojego łona
I tam po śmierci wrócimy
*************************************************************************
16 sierpień - Spas Chlebowy - święcenie i spożywanie chleba z nowego ziarna, okazywanie wdzięczności BOGOM za URODZAJ.
**************************************************
Przypomnę, że 14 sierpnia minęła 49 rocznica śmierci wielkiego człowieka Jana Stachniuka.
**************************************************
Odbiegnę od tematu; nie lubię wikłać się w politykę i potyczki słowne dotyczące kwestii "czyj bóg jest prawdziwy". To nie jest zamierzenie tego bloga. Nie mam zamiaru też tłumaczyć się fanatykom katolikom z czegokolwiek. Ale nie nastawię drugiego policzka.
Wiara chrześcijańska jest dla mnie śmiesznością, czymś nierealnym, nierzeczywistym i nielogicznym. Wiara katolicka jest, wg mnie, jeszcze większym urojeniem, które poniża godność człowieka i innych istot żywych.
Wiara w rodzące dziewice i w odradzanie się zmarłego są objawem schizofremii (a podstawowym objawem tej choroby są halucynacje). Katolicyzm to jakaś grupowa halucynacja. Takie jest moje zdanie.
A wyprawy krzyżowe - "nawracanie" na ów halucynacje - trwają do dziś.
W odpowiedzi na jahwistyczne bajki mam pewien cytat z utworu mistrza Słowackiego, który kiedyś takimi słowami odpowiadał na te same jahwistyczne urojenia....
Cytat podpowiedział mi oczywiście znawca i miłośnik twórczości Juliusza Słowackiego - Masław znad Warty :)
Julisz Słowacki - Beniowski Pieśń Piąta
(...)
(...)Moje posągi dwa od słońca złote!
Me szyki w trawach tonące i ziołach!
Tu Malczewskiego trzeba mieć tęsknotę,
Tęsknotę, co jest w ludziach pół-aniołach;
Tu trzeba śpiewać, a ja baśni plotę,
Bo kiedy grzebię w ojczyzny popiołach,
A potém ręce znów na harfie kładnę,
Wstają mi z grobu mary, takie ładne!
Takie przéjrzyste! świeże! żywe! młode!Że po nich płakać nie umiałbym szczerze,
Lecz z nimi taniec po dolinach wiodę,
A każda, co chce, z mego serca bierze:
Sonet, tragedią, legendę lub odę -
To wszystko, co mam, co kocham, w co wierzę.
W co wierzę... Tu mię spytasz, czytelniku:
"W co?..." Jeśli powiem - będzie wiele krzyku.
A naprzód ten rym, co drwi lub przeklina,Ma polityczne credo; jest to sfera
Dantéjska. Wierzę sercem poganina
W rym Szekspirowski, w Danta i w Homera.Wierzę w respublik jedynaka-syna -
Mochnacki nim był u nas, ten kostera!
Co wielkich marzeń nie przestając snować,Przez Dyktatora dał się ukrzyżować. -
Wierzę, że powstał w człowieczéj postaci
I szedł na wielki sąd, co kraj rozwidni;
Po drodze wstąpił do Arystokracji
I w tym bez ognia piekle bawił trzy dni;
Potém w książeczce sądził swoich braci,
Tych, co są prawi, i tych, co bezwstydni.
Weń uwierzywszy z dwóch tomów zaczętych,
W emigracyjnych wierzę wszystkich świętych
I w obcowanie ich ducha z narodem,I w odpuszczenie naszym wodzom grzesznym,I w zmartwychwstanie séjmu pod Herodem
Obieranego, co jest bardzo śmiesznym
Ciałem i będzie najlepszym dowodem
Ciał zmartwychwstania, fenomenem wskrzesznym.
Na końcu dodam, o przyszłość bezpieczny,
Że w tego séjmu - wierzę żywot wieczny.
Amen... To "amen" krztusi mię i dławi,
Jak Makbetowe "amen". - Jednak wierzę,Że ludy płyną jak łańcuch żurawi
W postęp... że z kości rodzą się rycerze,Że nie śpi tyran, gdy łoże okrwawi
I z gniazd najmłodsze orlęta wybierze,Że ogień z nim spi i węże, i trwoga...
Wierzę w to wszystko - ha! - a jeszcze w Boga!
Boże! kto Ciebie nie czuł w Ukrainy
Błękitnych polach, gdzie tak smutno duszy,
Kiedy przeleci przez wszystkie równiny -Z hymnem wiatrzanym, gdy skrzydłami ruszy
Proch zakrwawionéj przez Tatarów gliny,W popiołach złote słońce zawieruszy,
Zamgli, sczerwieni i w niebie zatrzymaJak czarną tarczę z krwawymi oczyma;
Kto Cię nie widział nigdy, wielki Boże!
Na wielkim stepie, przy słońcu nieżywym,
Gdy wszystkich krzyżów mogilne podnoże
Wydaje się krwią i płomieniem krzywym,
A gdzieś daleko grzmi burzanów morze,
Mogiły głosem wołają straszliwym,
Szarańcza tęcze kirowe rozwinie,
Girlanda mogił gdzieś idzie i ginie;
Kto Ciebie nie czuł w natury przestrachu,
Na wielkim stepie albo na Golgocie,Ani śród kolumn, które zamiast dachu
Mają nad sobą miesiąc i gwiazd krocie,
Ani też w uczuć młodości zapachu
Uczuł, że jesteś, ani rwąc stokrocie,
Znalazł w stokrociach i niezapominkach,
A szuka w modłach i w dobrych uczynkach,
Znajdzie - ja sądzę, że znajdzie - i życzę
Ludziom małego serca: kornéj wiary,
Spokojnéj śmierci. - Jehowy oblicze
Błyskawicowe jest ogromnéj miary!
Gdy warstwy ziemi otwartéj przeliczę
I widzę koście, co jako sztandary
Wojsk zatraconych, pod górnymi grzbietyLeżą - i świadczą o Bogu - szkielety,
Widzę, że nie jest On tylko robaków
Bogiem i tego stworzenia, co pełza.
On lubi huczny lot olbrzymich ptaków,A rozhukanych koni On nie kiełza...
On - piórem z ognia jest dumnych szyszaków...Wielki czyn często Go ubłaga, nie łza
Próżno stracona przed kościoła progiem:
Przed nim upadam na twarz - On jest Bogiem!
Gdzież więc ten człowiek, który jest zwiastunem
Pokory? co się Bogiem ze mną mierzył?
Ja go chcę jeszcze, w głowę tnę piorunem,
Tak jakem wczora go w piersi uderzył.
Czy widzieliście? i on ma piołunem
Zaprawne usta... Lud, co w niego wierzył,
Radość udaje, ale głowy zwiesił,
Bo wie, żem skinął Ja - i wieszcza wskrzesił.
Jam z wolna serca mego rwał kawały,
Zamieniał w piorun i w twarz jemu ciskał;
A wszystkie tak grzmią jeszcze jako skały,
Jakbym ja w niebie na sztuki rozpryskał
Boga, a teraz kawałki spadały...
Jam zbił - lecz cóżem dziś u ludzi zyskał?
Za błękitami był bój i zwycięstwo -
Ludzie nie widzą we mnie, tylko męstwo.
Zaprawdę... Gdybyś mię widział, Narodzie!
Jak ja samotny byłem i ponury
Wiedząc, że jeśli mój grom nie przebodzie,
Litwin z Litwinem mię chwycą w pazury.
Już przypomniawszy gniazdo me na wschodzie,
Wołałem ręką Krzemienieckiéj Góry,
Ażeby weszła rozpędzić tę ciemną
Zgraję - i stanąć za mną - lub pode mną.
Bo się kruszyła we mnie serce smętne,Że ja nikogo nie mam ze szlachetnych;
I próżno słowa wyrzucam namiętne,
Pełne łez i krwi, i błyskawic świetnych,
Na serca, które zawsze dla mnie wstrętne -
Ja, co mam także kraj, łąk pełen kwietnych,
Ojczyznę, która krwią i mlekiem płynna,
A która także mnie kochać powinna.
Jeśli wy bez serc! wy! - to moje serce
Za was czuć będzie, przebaczać bez miary.Ikwo! płyń przez łąk zielonych kobierce!
Ty także sławna, że fal twoich gwary,
Jakoby z Niemnem w olbrzymiéj rozterceGadają. - Tyś zmusiła Niemen stary
Wyznać, żem wielki, że w sławę płyniemy...
Lecz rzekł: "Niech idzie tam, gdzie my idziemy".
Ha! ha! Mój wieszczu! Gdzież to wy idziecie?
Jaka wam świeci? gdzie? portowa wieża?
Lub w Sławiańszczyźnie bez echa toniecie,
Lub na koronę potrójną papieża
Piorunem myśli podniesione śmiecie
Gnacie. - Znam wasze porty i wybrzeża!
Nie pójdę z wami, waszą drogą kłamną -
Pójdę gdzie indziéj! - i Lud pójdzie za mną!
Gdy zechce kochać - ja mu dam łabędzie
Głosy, ażeby miłość swoję śpiewał;
Kiedy kląć zechce - przeze mnie kląć będzie;
Gdy zechce płonąć - ja będę rozgrzewał;
Ja go powiodę, gdzie Bóg - w bezmiar - wszędzie.
W me imię będzie krew i łzy wylewał.
Moja chorągiew go nigdy nie zdradzi:
W dzień jako słońce, w noc jak żar prowadzi.
Ha! ha! odkryłeś mi się, mój rycerzu?
Więc teraz z mieczem pod ciebie przypadam!
Naprzód ci słońce pokażę w puklerzu,
Przed słońcem ciebie z trwogi wyspowiadam...
Fałsz ci pokażę w ostatnim pacierzu
I pokazanym fałszem śmierć ci zadam;Patrząc na twoją twarz zieloną w nocy
Jak księżyc - słońca wyrzekłeś się mocy?
Jam ci powiedział, że jak bóg litewski
Z ciemnego sosen wstałeś uroczyska;
A w ręku twym krzyż jak miesiąc niebieski,
A w ustach słowo, co jak piorun błyska.
Tak mówiąc - ja syn pieśni! syn królewski! -
Padłem. - A tyś już następował z bliska
I nogą twoją jak na trupie stawał?
Wstałem. - Jam tylko strach i śmierć - udawał!
Znajdziesz mnie zawsze przed twoim obliczem,Nie powalonym, hardym i straszliwym...
Nie jestem tobą - ty nie jesteś Zniczem.
Lecz choćbyś Bogiem był - ja jestem żywym!
Gotów wężowym bałwan smagać biczem,Dopóki ten świat pędzisz biegiem krzywym...
Kocham Lud więcéj niż umarłych kości...
Kocham... lecz jestem bez łez, bez litości
Dla zwyciężonych. Taka moja zbroja!
I takie moich myśli czarnoksięstwo!
Choć mi się oprzesz dzisiaj - przyszłość moja!I moje będzie za grobem zwycięstwo!...
Legnie przede mną twych poetów Troja,
Twe hektorowe jéj nie zbawi męstwo.
Bóg mi obronę przyszłości poruczył:
Zabiję - trupa twego będę włóczył! -
A sąd zostawię wiekom. - Bądź zdrów, wieszczu!
Tobą się kończy ta pieśń, dawny boże.
Obmyłem twój laur w słów ognistych deszczu
I pokazałem, że na twojéj korze
Pęknięcie serca znać - a w liści dreszczu
Widać, że ci coś próchno duszy porze.
Bądź zdrów! - A tak się żegnają nie wrogi,
Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych - Bogi.
SŁAWA BOGOM! SŁAWA PRZODKOM!
A ja przez zamieszanie spowodowane koncertem Arcony w towarzystwie jahwistów zapomniałem o Mokoszy i Spasie Chlebowym...
OdpowiedzUsuńDobrze Dobrosławo, że Ty o tym nie zapomniałaś.
Sława Bogom! Sława Przodkom!
To, co robisz też jest ważne. Skoro uważałeś to za słuszne, to musi być dobre :)
OdpowiedzUsuńA Święto Ziemi to moje ulubione i hucznie obchodzone ;)
Sława Bogom! Sława Przodkom!