wtorek, 1 lipca 2014

12 CZERWIEC DZIEŃ PAMIĘCI O ARKONIE

Trochę spóźniony artykuł, ale pamięć o Arkonie jest i będzie wiecznie żywa.

 

Minęło już 846 lat, a my wciąż pamiętamy.... (wbrew semickiej modle).
To chrześcijanie zniszczyli Gród, zabijali Pogan, SIŁĄ nawracali na urojoną wiarę w wisinakrzyżu... 
Nawracali i próbują nawracać - urojenie i obsesja fanatycznej sekty pozostała im do dziś.

Więcej o historii Arkony na str. http://www.lucivo.pl/2010/08/arkona.html POLECAM! - m.in. zdjęcia z wyprawy na Arkonę.




Świetny artykuł na temat Arkony znalazłam na str, http://opolczykpl.wordpress.com/2012/06/10/12-czerwca-slowianski-dzien-pamieci-o-arkonie/


Zacytuję szczyptę tekstu;

" Blisko osiem i pół wieku temu, 12 czerwca 1168 roku hordy wyznawców Jahwe zdobyły i zniszczyły grodzisko Arkony wraz ze świątynią Świętowita. Arkona była najważniejszym pogańskim miejscem kultu Ranów należących do grupy zachodniosłowiańskich plemion połabskich.  Ich świątynia  Świętowita nieprzerwanie funkcjonowała co najmniej 6 wieków. Na pewno istniała już w VI wieku.
Przez pierwsze wieki jej istnienia nie była Arkona silnie umocnionym grodem obronnym. Była otwarta dla pogan – cudzoziemców. Była ona bowiem miejscem kultu nie tylko dla Ranów. Sława jej wyroczni sięgała daleko poza granice Słowiańszczyzny. Do Arkony przybywali nie-słowiańscy poganie z całej Europy Zachodniej i Północnej. Arkonę bez przesady można nazwać słowiańskimi Delfami.
Tutaj nasuwa się smutna refleksja. W polskich szkołach na lekcjach historii wspominało się o greckich Delfach. O słowiańskiej, a więc i naszej Arkonie milczano.
To, że z wyroczni Arkony korzystali poganie niesłowiańscy pokazuje też ważną cechę pogaństwa. Zarówno pogańscy Ranowie, jak i przybywający do Arkony poganie nie-Słowianie nie toczyli pomiędzy sobą wojen religijnych. Od przybywających do Arkony Ranowie nie wymagali “konwersji” na ich własną wiarę. Przyjezdnych witano gościnnie. Naturalnie pod warunkiem, że okazywali oni szacunek gospodarzom i ich bogom.
Sytuację tę można by przyrównać do pielgrzymowania katolików do meczetu czy do synagogi, gdzie katolicy szukaliby odpowiedzi na nurtujące ich pytania, nie zamierzając przy tym muzułmanów czy judaistów “nawracać”. I gdzie muzułmanie czy judaiści serdecznie witają katolików udzielając im gościny i pozwalając im korzystać z własnej wiedzy.(...)" 


KULTURA I TRADYCJA SŁOWIAN BYŁA, JEST I BĘDZIE ZAWSZE ŻYWA!

15 komentarzy:

  1. Człowiek się uczy całe życie. Czytanie u Ciebie zostawiam sobie zawsze na wieczór, jak taką wisienkę na tort ;) No właśnie, dlaczego nasza słowiańska historia jest traktowana w szkole po łebkach ?? Rodzina i Korzenie to najważniejsze ... Wokalista "Arkony" bardzo charyzmatyczna, córka była w zeszłym roku na ich koncercie w Krakowie podobno było odlotowo. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, człowiek uczy się przez całe życie. To, że mało mówi(ło) się w szkołach a także w domach o naszej słowiańskiej kulturze, tradycji, mitologii itd, to przede wszystkim wina piewców "nowej wiary", którzy siłą narzucali nam swoje wartości, swoje ideologie itp. Jednak związek człowieka z Przyrodą to nierozerwalna więź, którą nikomu nigdy nie uda się przerwać. Właśnie dlatego nasza słowiańska kultura-tradycja zawsze istniała a teraz rozkwita na nowo.

      Bardzo mnie ucieszyło, że lubisz czytać moje posty ;)
      Nigdy nie byłam na koncercie "Arkony" - więc Twojej córci zazdroszczę ;)

      Pozdrawiam serdecznie :))

      Usuń
  2. Świetny i wartościowy wpis. Mało wiedziałem o tym miejscu przyznam, toteż z nie ukrywaną przyjemnością oddałem się czytaniu.
    Sława!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się podrzucać na tym blogu to, co uważam za ważne dla naszej słowiańskiej kultury-tradycji, nie możemy zapomnieć o naszych słowiańskich korzeniach.
      Sława!

      Usuń
  3. po pierwsze król Waldemar nie był sam, przyłączyli się do niego książęta pomorscy Bogusław i Kazimierz. Król także zdołał namówić do współpracy w tej krucjacie Henryka Lwa. Henryk nie wziął w niej udziału osobiście, desygnując do tego część swoich wojsk wraz z oddziałami księcia obodrzyckiego Przybysława … Po drugie wcale nie chodziło o zniszczenie sanktuarium Świetowita, tylko o zniszczenie gniazda piractwa jakim była Arkona, po trzecie w końcu, gród nie padł na skutek szturmu, nie padł tez na skutek oblężenia (atakujący kilka razy musieli posyłać statki po drewno na budowę machin oblężniczych co wskazuje, ze te były szybko i sprawnie niszczone przez obrońców), po prostu ktoś z obrońców zaprószył ogień od którego zajęły się zapasy torfu na opał zgromadzone w grodzie...heh...wart faktycznie poczytać trochę historii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arkona nie była gniazdem piractwa, lecz była i jest najważniejszym miejscem kultu wszystkich pogan, nie tylko Ranów. Ich świątynia Świętowita nieprzerwanie funkcjonowała co najmniej 6 wieków. " Sława jej wyroczni sięgała daleko poza granice Słowiańszczyzny. Do Arkony przybywali nie-słowiańscy poganie z całej Europy Zachodniej i Północnej. Arkonę bez przesady można nazwać słowiańskimi Delfami."
      "Sytuacja polityczna Ranów w połowie XII wieku była krytyczna. Wcześniej otoczeni morzem Słowiańszczyzny żyli oni w systemie demokracji rodowej. Od X wieku zaczęła powoli zbliżać się do ich granic nawała wyznawców rzymskiej szubienicy. To wymusiło na nich odstępstwa od wcześniejszej demokracji i doprowadziło do powstania państwa rządzonego przez książęcą władzę centralną. Już dwa stulecia przed upadkiem Arkony słowiańskich bogów zdradzili sąsiedzi Ranów zza Odry – Piastowie. A równo wiek wcześniej germańscy jahwiści splądrowali inny ważny ośrodek kultu Słowian Połabskich – Radogoszcz i świątynię Swarożyca. Ostatecznie zniszczono ją w 1125 roku. Nawet świetne zwycięstwo Wieletów w wielkiej bitwie pod Przecławą w 1056 roku nie przyniosło Ranom i innym Słowianom poprawy sytuacji. Byli oni często skłóceni pomiędzy sobą – a to bezwzględnie wykorzystywały siły wyznawców żydowskiego Jahwe.

      Pętla na szyi Ranów zaciskała się coraz mocniej. Było oczywiste, że fanatyczni katolicy nie pozwolą na funkcjonowanie u ich boku pogańskiego państwa.

      Po upadku Radogoszczy znaczenie wyroczni w Arkonie jeszcze bardziej wzrosło. Wcześniej oba ośrodki kultu były równorzędne i równie znane w pogańskim świecie.

      Narastające zagrożenie ze strony fanatyków spod znaku rzymskiej szubienicy spowodowało przeobrażenie Arkony w ostatnim okresie jej istnienia w silny gród obronny.
      Ranowie gardzili jahwistami. Dostrzegali ich obłudę i hipokryzję. Wyznawcy żydowskiego boga na ustach mieli „dobrą nowinę”, miłość i przebaczanie. W sercach nosili zaś nienawiść, mściwość i chciwość. Umysły mieli zaczadzone dogmatami i każdego nie-jahwistę chcieli zmusić do przyjęcia ich chorej ideologii „nowego narodu wybranego”.
      Oblegana w 1168 roku Arkona opierała się hordom jahwistów przez 4 tygodnie. Wojskiem dowodził biskup Absalon. W najeździe na Arkonę wspomagali go książeta pomorscy Bogusław I oraz jego brat Kazimierz I.

      Kolejnym słowiańskim zdrajcą pomagającym jahwistom w zdobyciu Arkony był Przybysław – wyrodny syn bohatera Słowiańszczyzny – Niklota.

      Niklot pokonał jako jedyny władca słowiański wyprawę krzyżową przeciwko Połabianom i powstrzymał przymusową jahwizację jego ziem.

      Zginął – jak na wojownika przystało – na polu bitwy.

      Usuń
    2. Natychmiast po zdobyciu Arkony pod osobitym nadzorem biskupa Absalona zbeszczeszczono i spalono posąg Świętowita
      Zrabowano też skarbiec świątynny. Polityczna stolica ranów – Charenza – sparaliżowana upadkiem Arkony, bez walki poddała się kilka dni później. Podbitych Ranów natychmiast przymusowo ochrzczono, a Rugię włączono do duńskiej diecezji Roskilde.
      W celu pełnego skatoliczenia Ranów tuż po zniszczeniu świątyni Świętowita w Arkonie Rugię zaczęto pokrywać kościołami ku czci biblijnego Jahwe i różnymi klasztorami. Teren świątyni słowiańskiej oddano na własność watykańskiej sekcie. Jahwizowano nazwy zakładanych na świętych miejscach miejscowości. Np. w pobliżu zniszczonej Arkony powstała miejscowość Altenkirchen (Stare kościoły). W wybudowanym w niej w roku 1185 kościele jahwiści wmurowali w ścianę ofiarny kamien ze świątyni Świętowita. Aby podkreślić własną przewagę nad pogańskim kultem święty kamień wmurowano celowo w pozycji poziomej: „leżący” Świętowit miał symbolizować upadek pogaństwa.
      Ranom odebrano wolność, świątynię, bogów i ich państwo. Gorzej jeszcze – zrabowano im i zniewolono ich dusze pogańskie i zabrano im ich język. Ostatecznie całkowicie ich wynarodowiono. Dzisiaj mało kto z ich potomków wie o tym, że jest potomkiem Słowian. Uważa się taki za Niemca.

      Ale jednej rzeczy fanatykom żydowskiego Jahwe nie udało się osiągnąć. Mimo iż świątynię Świętowita całkowicie zniszczono natychmiast po zdobyciu Arkony, pamięci o Świętowicie nie udało się jahwistom całkowicie wymazać z pamięci ludzkiej.
      Dzisiaj o Świętowicie pamięta coraz więcej Słowian (i nie-Słowian) – nie tylko w Polsce."

      Nazywanie Arkony "gniazdem piractwa" jest bezczelnym łgarstwem i zakłamywaniem historii, gdyby tak było jak piszesz, o Arkonie dawno by zapomniano, Arkona do dzisiaj jest najważniejszym miejscem kultu wszystkich pogan, nie tylko Słowian, co roku Arkonę odwiedza tysiące osób.....

      Zdradzieccy książęta chętnie decydowali się na walki,nawet przeciwko swoim za parę hektarów bagien, garść srebrników i świeże kurwy, których było nie mało tam, gdzie pojawiali się biskupi. A niektórzy głupcy dali się nabrać za pustą obietnicę "zasług w niebie".

      Jak tak znasz historię, to odpowiedz w imię czego i po co mordowali niewinnych "miłosierni" chrześcijanie na wyprawach krzyżowych? Czy chrześcijanie niszcząc pogańską starożytną Aleksandrię też uważali za "gniazdo piractwa"? Biblioteki aleksandryjskie też zaprószono ogniem? poczytaj np. na str. http://www.rumburak.friko.pl/ARTYKULY/religia/zbrodnie/zbrodnie.php jak to chrześcijanie walczyli z "piractwem".

      Takie są fakty, taka jest historia, obiektywna a nie spisana ręką odmóżdżonych fanatyków religijnych czczących zwłoki na kawałku deski.
      My mamy swoich bogów, wielu, żywych i prawdziwych. I nie ucz mnie pseudohistorii, bo w te bajki już mało kto wierzy.

      Usuń
  4. Proszę o więcej:) Nigdy nie słyszałam o Arkonie - wstyd się przyznać. I faktycznie, jeżeli człowiek głębiej się zastanowi, to historia pierwszych Słowian jest przeciętnemu człowiekowi zupełnie nieznana. Może z faktu, że mało było wówczas źródeł pisanych, może dlatego, że nie jest wygodna dla Kościoła, który lubi mieć wpływ na każdy aspekt życia swoich owieczek, czym, jak sądzę, owieczki są już nieco zmęczone... Gdzie mogę szukać więcej takich ciekawych rzeczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej w swoim czasie :) Cieszy mnie, że coraz więcej osób interesuje się naszą słowiańską historią, zgłębiają wiedzę o naszych słowiańskich korzeniach, wracają do gniazd. Człowiek posiada własną wolę i każdy decyduje za siebie, więc wpływ i manipulacje z różnych źródeł mogą spełznąć na niczym jeśli będziemy posiadać wiedzę a nie ślepą wiarę.

      O Słowianach kiedyś i dziś można znaleźć na blogach, które polecam na pasku po prawej stronie. Życzę udanej lektury i pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Kłaniam się.

    O Arkonie "coś" słyszałem, ale podobnie jak Ola K. (wpis powyżej) nic konkretnego.

    Bardzo ciekawy artykuł, chociażby z tego powodu, że dotyczy nas - Słowian.
    Być może, zdecyduję się odwiedzić miejsce, o którym mowa w artykule.

    Dziękuję za interesujący artykuł, pozdrawiam jego Autorkę i Wszystkie Osoby, które były łaskawe zabrać głos, pisząc równie ciekawe komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)

      Ja również wybieram się na Arkonę już od dłuższego czasu, ale jak sójka za morze.. ;)
      Arkona ma swój klimat, czar nieprzemijający od tysięcy lat.

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Witaj, to będzie spamowy komentarz, ale o poranku nie mogę znaleźć Twojego maila. Twoje, moje i innych teksty są kradzione:
    http://darkurl.eu/
    Nie wiem co to za tałatajstwo, ale to się robi za wkurzające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj,
      Nie znalazłam na tej stronie moich tekstów. Nie przeszkadza mi jeśli ktoś użyczy sobie moich treści z podaniem źródła, wręcz przeciwnie - cieszy mnie to.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Droga pani - 12 czerwca, a nie 12 czerwiec.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń