Polecam nowo odkryty blog bardzo interesujący przeczywistosc.pl
Na początek zacznę od słynnego przemówienia J.F.Kennedy;
.
.
John F. Kennedy - " ...Samo słowo 'tajemnica' jest odrażające w wolnym, otwartym społeczeństwie. Jako ludzie jesteśmy tak z natury jak i historycznie przeciwnikami tajemnych stowarzyszeń, tajnych przysiąg oraz ukrytych biegów wydarzeń.......Na całym świecie działa przeciwko nam monolityczny i bezwzględny spisek, bazujący przede wszystkim na ukrytych środkach, by rozszerzać swą strefę wpływów poprzez infiltrację (szpiegostwo), zamiast inwazji, poprzez działalność wywrotową zamiast wyborów, poprzez zastraszanie zamiast wolnego wyboru. Jest to system, który zgromadził ogromne ludzkie i materialne zasoby, dla zbudowania zjednoczonej i wysoce skutecznej maszyny, która łączy operacje militarne, dyplomatyczne, wywiadowcze, ekonomiczne, naukowe i polityczne. Jej przygotowania są ukrywane, a nie ogłaszane, jej pomyłki są grzebane, a nie publikowane, jej przeciwnicy są uciszani, a nie pochwalani. Żaden wydatek nie jest kwestionowany, żaden sekret nie jest ujawniany."
Waldorf-Astoria Hotel New York City, 27 Kwietnia 1961
(Linki do źródeł w języku angielskim. Pełny tekst przemówienia JFK )-( link już nieaktywny)
22.11.1963 prezydent Kennedy, za publiczne ujawnianie owego spisku został według własnych słów... 'uciszony' na zawsze. Najprawdopodobniej to przemówienie zaważyło o jego losie.
Spisek? Oczywiście! Tylko, że większość z nas nie zdaje sobie sprawy z rzeczywistych celów tego morderstwa. Większość z nas myśli, że jedynie usunięto niewygodnego człowieka, który rozpoczął obnażanie prawdy na temat największej światowej konspiracji. Powstrzymanie Kennedyego przed ujawnianiem detali było drugoplanowym celem morderstwa. Głównym celem tej zbrodni było zupełnie co innego.
Zamach na JFK był publiczną egzekucją prezydenta, który
przekroczył linię wytyczoną przez rzeczywisty rząd .
Jaką zbrodnię popełnił John F. Kennedy?
Wystąpił on przeciwko rzeczywistemu rządowi, która w ukryciu sprawuje władzę nie tylko w USA ale na całym świecie. Głowy państw są jedynie marionetkami w ich rękach oraz są przez ów rząd wybierani.
Kennedy rozpoczął ujawnianie światowego spisku, planował ujawnienie tajemnicy UFO, planował rozwiązanie CIA oraz rozpoczął wydawanie rzeczywistej rządowej waluty, srebrnego dolara w celu uniezależnienia się od prywatnie kontrolowanego przez syjonistów Banku Federalnego USA - Executive Order 11110 Podobną 'zbrodnię' popełnił także zamordowany prezydent Lincoln.
za :http://www.iluminaci.pl/filmy/kennedy-a-nwo
Na blogu przeczywistosc.pl autor teksu bardziej rozwija powyższy temat dotyczący JFK, polecam http://przeczywistosc.pl/rozedre-strzepy-rzuce-wiatr/
Pozwolę sobie wrzucić parę fragmentów bardzo interesującego tekstu;
.
.
Przemówienie Johna Kennedy’ego o
światowym spisku jest dość znane, często się do niego wraca wspominając
byłego prezydenta. Ja chcę dziś przytoczyć jednak inną jego wypowiedź –
słowa równie mocne, choć nieco bardziej zapomniane:
„Rozedrę CIA na 1000 strzępów i rzucę na wiatr”
JFK miał wielu wrogów i wygląda na to,
że według jego własnych słów jednym z nich była Centralna Agencja
Wywiadowcza. Z jakich to powodów prezydent chciał potraktować CIA nie
inaczej, niż jak Cersei Lannister traktuje swych przeciwnikiów? Czy
mówiąc, że „samo słowo „tajemnica” jest odrażające w wolnym, otwartym społeczeństwie”
mógł mieć na myśli między innymi działalność tajnych służb? I wreszcie –
czy mamy do czynienia z niedorzeczną „teorią spiskową”, jak to określa
CIA, czy raczej z prawdziwym, globalnym spiskiem, jak przestrzegał
Kennedy?
Deep state, czyli państwo w państwie
Na całym świecie schemat jest ten sam –
politycy żrą się wzajemnie w kampanii wyborczej, straszą społeczeństwo
apokalipsą, jaka niehybnie nastąpi w razie wygranej ich politycznych
oponentów, a potem, niezależnie od tego kto wygrywa nie zmienia się nic.
Nie ma różnicy czy to prawica czy lewica rządzi – wszystkie ich ruchy
muszą podlegać regułom systemu – markują więc jakieś działania,
wprowadzają w państwie zmiany kosmetyczne, w kwestiach jednak
najistotniejszych idą tą samą ścieżką, powielają te same wybory, pchają
nas wszystkich w tym samym kierunku: niezależnie od tego kto rządzi, tak
samo zadłuża państwo, zwiększa dług publiczny, wysyła wojska na te
same, nie nasze wojny, powtarza tę samą narrację strachu, wprowadza
narzucane z góry rozwiązania oddające coraz więcej władzy w ręce
wielkich korporacji i banków, jednocześnie coraz bardziej zwiększając
system kontroli obywateli, coraz to bardziej ograniczając naszą wolność.
W tym wszystkim prawica z lewicą działają zgodnie, ramię w ramię. W
tych kwestiach nie ma między nimi zgrzytu.
Coraz więcej osób zaczyna sobie zdawać
sprawę z tego, że demokracja jest więc jedynie teatrem lalek, igrzyskami
dla tłumów, mającymi dać nam poczucie współuczestnictwa w sprawowaniu
władzy. Niezależnie jednak od tego, kto wybory wygrywa, prawdziwa władza
pozostaje w tych samych rękach, system nie ulega zmianie.
„Deep state” – czyli państwo w państwie –
to służby, tajne stowarzyszenia i grupy interesów, które poprzez
przekupstwo, groźby lub szantaż sterują podstawionymi politykami jak
marionetkami na sznurkach – dokładnie tak jak powiedział więc Kennedy –
metodą działania cementującą system jest zastraszenie. W ten sposób ci,
którzy prawdziwie sprawują władzę, zapewniają sobie ciągłość rządów,
niezachwianą pozorowanymi dla społeczeństwa zmianami politycznymi między
prawicą a lewicą. Podstawione kukły polityków mogą w kampaniach
obiecywać wiele rzeczy – koniec końców jednak zawsze kontynuują linię
wyznaczoną z góry – niezależnie od tego kto wygrywa wybory, rządzą ci
sami ludzie.
Tyle ze spiskowej teorii. Przejdźmy teraz do spiskowych faktów.
Pół roku temu pisałam o aferze #pizzagate
– czas osadzić ją w szerszym kontekście. Do tej pory wiele osób kpi z
doszukiwania się powiązań między polityką, a pedofilskim podziemiem i handlem dziećmi.
Wciąż jednak nikt nie znalazł innego wytłumaczenia dlaczego dla starego
dziada – Johna Podesty zwozi się Uberem do basenu małe dzieci „dla jego
rozrywki”. Nikt też nie sprostował co oznaczają sprowadzane przez Obamę
z Chicago „specjalnymi kanałami” przez agencję Stratfor za 65000
dolarów „hot dogi” – mimo, że zabronione jest wnoszenie do Białego Domu
przygotowanego jedzenia z zewnątrz. Żadne media też nie zgłębiły,
dlaczego małżeństwo Clintonów od lat było silnie powiązane z
przemytniczką haitańskich dzieci – Laurą Silsby i z jakich to powodów
tak bardzo zaangażowali się w jej uwolnienie, mimo że została złapana na
gorącym uczynku.
Media przekonują, że afera #pizzagate
jest niedorzeczna – że przecież niemożliwe, by najwyższe elity władzy
uwikłane były skandal pedofilski. „To tylko głupia teoria spiskowa internetowych szurów” – powtarzają. Czyżby?
Kiedy w 2005 roku była agentka FBI i słynna demaskatorka – Sibel Edmonds zaczęła otwarcie mówić o tym,
że ówczesny przewodniczący Izby Reprezentantów, a więc trzecia osoba w
państwie – Dennis Hastert jest pedofilem reguralnie wykorzystującycm
seksualnie małych chłopców przy całkowitej wiedzy tajnych służb, że na
tej podstawie jest szantażowany i nawet szpieguje dla obcego wywiadu,
będącego w posiadaniu materiałów go obciążających – wtedy też nikt jej
nie wierzył, a media milczały. Po 10 latach okazało się, że mówiła
prawdę – ile dzieci zostało skrzywdzonych w trakcie tych 10 lat
całkowitej bierności służb i mediów?
Jeffrey Epstein przez
całe lata obracał się pośród samej śmietanki wielkich polityków,
znanych osób, arystokracji i gwiazd. Ekspresowo dorobił się wielkiego
majątku – w tym prywatnego odrzutowca zwanego „Lolita Express” i własnej
wyspy – przez niektórych nazywanej Wyspą Orgii. Z jego gościny zarówno
na pokładzie samolotu, jak i na wyspie korzystali między innymi Clintonowie, Książe Andrzej
czy Stephen Hawking. Dopiero po latach okazało się, że ta błyskotliwa
kariera, status społeczny i wielki majątek mają swoje mniej oficjalne
źródło – okazało się bowiem, że Jeffrey Epstein jest pedofilem, który
rekrutował dziesiątki dziewczynek do ekskluzywnej sieci opartej o
seksualne niewolnictwo – samolot i willa na prywatnej wyspie były
naszpikowane sprzętem nagrywającym wszystkie ekscesy jakie miały tam
miejsce – a materiały w ten sposób zdobyte były potem podstawą szantażu.
W zeszłym roku, tuż przed wyborami
prezydenckimi wybuchł kolejny skandal – kiedy to ponownie przyłapano
męża Humy Abedin (najbliższej współpracownicy Hillary Clinton) –
Anthony’ego Weinera na wysyłaniu wiadomości o charakterze seksualnym
15-letniej dziewczynce. Policja zajęła jego komputer, na którego dysku
odkryto 650000 zapisanych maili i folder „ubezpieczenie” – jakimi
plikami mógł „zabezpieczać się” na przyszłość Anthony Weiner?
Ale powiązania świata polityki z pedofilskim podziemiem w Ameryce nie są niczym nowym.
W latach 80′ ujawniono, że prominentny polityk z ramienia partii
Republikańskiej – Larry King (nie mylić z gwiazdą telewizji) zabierał
dzieci w wieku 8-10 lat z domów dziecka w Nebrasce do Waszyngtonu, na
ekskluzywne orgie dla ważnych polityków partii, a nawet do Białego Domu.
Tam czołowym działaczom politycznym wykonywano kompromitujące zdjęcia w
trakcie kopulacji z dziećmi, w celach późniejszego szantażu. Kiedy próbowano nagłośnić sprawę
zebrano spisane zeznania 271 ofiar, które były ze sobą spójne i
obciążały wielu znanych polityków – od tych niższego szczebla, aż po sam
szczyt:
Oprócz polityków w cały proceder
seksualnego wykorzystywania dzieci z domu dziecka zaangażowane były też
tajne służby, znane organizacje charytatywne, policja i kościół. Wiele
lat później wszystko to potwierdził były szef oddziału FBI w Los Angeles
– Ted Gunderson, który nie ukrywał, że jest to tylko jedna nitka wielkiej sieci pedofilskiej, która oplata cały kraj.
Ale te same rzeczy dzieją się na całym świecie.
W 2003 roku rozbito pedofilski krąg w Portugalii.
Okazało się, że przez całe dekady tamtejsze elity (politycy, znani
dziennikarze i biznesmeni) tworzyli tajne stowarzyszenie, którego członkowie regularnie wykorzystywali seksualnie dzieci (niektóre głuchonieme) z państwowego sierocińca Casa Pia w Lizbonie. Wszystko to miało miejsce przy współpracy z osobami sierociniec prowadzącymi
– członkowie stowarzyszenia mogli sobie wybierać ofiary spośród sierot,
jak w supermarkecie. Sprawa ta wstrząsnęła całym krajem – przesłuchano
ok. 800 świadków i ekspertów, kilkadziesiąt skrzywdzonych dzieci
odważyło się zeznawać w sprawie – skazano kilka osób, jednak nazwisk
wpływowych polityków i dyplomatów nigdy nawet nie ujawniono, nie mówiąc o
ich skazaniu. Z tego powodu wiele osób uważa, że odkryto jedynie fragment
znacznie większego i bardziej mrocznego obrazu, że akty pedofilskie w
kręgach tamtejszych władz wciąż mają miejsce, a nielicznych skazano
tylko po to, by wyciszyć skandal.
W zeszłym roku afera wybuchła w Norwegii
– gdzie policja rozbiła tamtejszy gang pedofilski, którego członkami
byli między innymi politycy Partii Postępu i Partii Pracy, policjanci,
sędziowie i wysoko postawieni urzędnicy. Na skonfiskowanych materiałach
filmowych udokumentowane są liczne gwałty na dzieciach, w tym na
niemowlakach, torturowanie i wiązanie dzieci, zmuszanie ich do seksu ze
zwierzętami i sobą nawzajem. Policja ujawniła, że planowano też przyszłe
gwałty na dziecku jeszcze nienarodzonym. Nazwisk zamieszanych w tę
sprawę polityków – tak samo jak w Portugalii, nigdy nie ujawniono.
W latach 90′ podobna historia ujrzała światło dzienne w Belgii – kiedy aresztowano Marca Dutroux
pod zarzutem porywania, torturowania, wykorzystywania seksualnego i
mordowania tamtejszych dzieci. Sprawa ta od samego początku budziła
wielkie emocje ze względu na okrucieństwo dokonanych zbrodni, szybko się
okazało jednak, że jest to jedynie wierzchołek góry lodowej – Marc
Dutroux twierdził bowiem, że jest członkiem pedofilskiego kręgu w którym
są też politycy, w tym członkowie rządu, oraz policjanci. Ujawnili się
świadkowie, których zeznania potwierdziły te zarzuty, śledczy prowadzący
sprawę również dał wiarę tej wersji i twierdził, że są na to wszystko
dowody. Kiedy jednak zaczął za bardzo drążyć i dociekać, został od
sprawy odsunięty bez podania przyczyny. Do śledztwa przydzielono osoby,
które usilnie próbowały zamieść wszystko pod dywan – łącznie z tym, że
przyłapano organy prowadzące śledztwo na mataczeniu poprzez zmianę
zapisów zeznań świadków i na próbach ich zastraszenia. Sędziujący w
sprawie Jean Marc Connerotte czwartego dnia procesu wybuchł płaczem na
sali sądowej, mówiąc, że jest zastraszany przez mafię pedofilską, która
nigdy nie pozwoli na to, by ujawnić prawdę na ten temat. Wszystko to
odbywało się przy ogromnym oburzeniu społeczeństwa – ulicami Brukseli
przeszło wtedy ponad 300 000 ludzi w tzw. białym marszu protestu – nic
to jednak nie zmieniło, śledztwu i procesowi ukręcono głowę.
Niedawno swoją historię opowiedziała Anneke Lucas, która w wieku sześciu lat została sprzedana przez własną matkę
do pedofilskiej sieci europejskich elit. Według jej wyliczeń – jeszcze
przed ukończeniem 12 lat, była gwałcona przez 1716 godzin. Jedną z osób,
przez które była wykorzystywana i torturowana był obrońca Marca
Dutroux. Według słów Anneke – europejskie elity, politycy, znane
osobistości i arystokracja wykorzystują dzieci jako luksusowe akcesoria,
seksualne zabawki. Wiele z tych dzieci jest też mordowanych dla
rozrywki ważnych panów i wielkich dam.
Te same rzeczy, według słów Fiony Barnett, mają też miejsce w Australii – która jest „niebem dla pedofilii„.
Dwa lata temu na konferencji prasowej Fiona ujawniła listę znanych
osób, które wykorzystywały ją, gdy jako dziecko trafiła do pedofilskiej
sieci. Na liście tej
znajdują się bardzo prominentni politycy australijscy (w tym 3
premierów i lider opozycji), były prezydent Stanów Zjednoczonych –
Richard Nixon, znany dziennikarz CNN – Ted Turner, czy ewangelicki
pastor – celebryta Billy Graham. Mówiła też, że w cały proceder uwikłana
jest też policja, sędziowie i prokuratorzy – dlatego te sprawy nigdy
nie zostają wyjaśnione, a elity żyją z poczuciem całkowitej bezkarności.
I nie są to puste słowa, bo tak się
akurat składa, że jeżeli ujawnione zostają akty pedofilskie osób ze
świecznika, to zazwyczaj dopiero po ich śmierci. Dlatego dopiero w tym
roku komendant policji w Wiltshire potwierdził, że były premier Wielkiej
Brytanii, piastujący to stanowisko w latach 70′- sir Edward Heath
był pedofilem, mimo że oskarżenia tego typu padały od kilku dekad.
Sprawiedliwość nie dosięgła też za życia wnuka twórcy psychoanalizy – Clementa Freuda. Tak samo było z przyjacielem rodziny królewskiej, wielu brytyjskich gwiazd i polityków – Jimmy’m Savile
– którego oficjalna liczba ofiar na przestrzeni całych dekad
bezkarności sięga 500 dzieci. Jeden z brytyjskich parlamentarzeystów z
partii pracy Tom Watson
twierdzi, że istnieją niepodważalne dowody i są one w rękach policji na
to, że u szczytu brytyjskiej władzy od dziesiątek lat istnieje sieć
pedofilska, której członkami są parlamentarzyści, członkowie rządu, a
nawet premierzy. Kilka lat temu Anthony Gilberthrope
z partii Konserwatywnej wyznał, że przez całe lata dostarczał ministrom
w rządzie Margaret Thatcher nieletnich chłopców „do zabawy” – miało to
miejsce przy pełnej świadomości sprawującej wtedy rządy pani premier. Wersję tę trzy lata temu potwierdzili oficerowie Scotland Yardu mówiąc, że w Wielkiej Brytani działała sieć pedofilska dla VIP-ów, do której należeli bardzo „prominentni politycy„. Sieć, według śledzczych, „wykorzystywała, terroryzowała i mordowała dzieci„. Nigdy nie ujawniono o jakich „prominentnych polityków” chodziło, a sprawa, tak jak wiele jej podobnych, została wyciszona.
I jeśli myślisz, że cały ten skandal
polega na tym, że elitom światowym woda sodowa uderza do głowy i dają
upóst swoim najgorszym żądzom tylko dlatego, że system ich chroni – to
znaczy, że wciąż nic nie rozumiesz. To nie jest tak, że tym ludziom
odbija, jak zasmakują władzy. Cały system jest odwrócony, jest
przeczywisty. Oni wyłącznie dlatego u władzy się znajdują, bo są
psychopatami, pedofilami i mają zero zahamowań – dzięki temu szantażem
można łatwo ich kontrolować, bez ryzyka, że kukiełka kiedykolwiek wyrwie
się ze sznurków. Co więcej – ktoś kto nie ma skrupułów gwałcić i
mordować małe dzieci, nie będzie też mieć skrupułów, by wykonać każdy
rozkaz – by kraść, zabijać, niszczyć, zniewalać, truć i wszczynać wojny –
to właśnie takie osoby najlepiej się sprawdzają w roli marionetek dla
rządzących z ukrycia. Ci ludzie nie są zepsuci, dlatego, że są u władzy –
oni są u władzy dlatego, że są zepsuci.
Media niczym cienie w jaskini platońskiej
W alegorii Platona o jaskini więźniowie
przez całe życie widzieli tylko cienie na ścianie i myśleli, że tym jest
prawdziwy świat, że cała rzeczywistość to ciemne, co i rusz zmieniające
się plamy. W pewnym momencie jeden z nich uwolnił się z kajdanów i
wyszedł z jaskini. Zobaczył po raz pierwszy nie cienie, a obiekty które
je rzucały, ujrzał źródło światła i pojął, że wszystko co widział do tej
pory było jedynie ciemnym śladem prawdziwej rzeczywistości – dosłownie i
w przenośni. Wrócił więc do jaskini i próbował wytłumaczyć to
pozostałym więźniom, próbował ich uwolnić z kajdan, by też wyszli z
jaskini i ujrzeli na własne oczy prawdziwy świat. Ci jednak nie chcieli
go słuchać, uznali go za wariata, co chce im namieszać w głowie, zwieść
na manowce, oszukać.
Podobnie jest z mediami. Ludzie od
urodzenia patrzą w ekrany i myślą, że przekaz, który z nich płynie
przedstawia rzeczywistość, że taki jest świat, jakim pokazują go w
telewizji, czy jak opisują w gazetach. Niektórzy z nas zerwali jednak
łańcuchy i wyszli poza jaskinię. Wiemy kto rzuca te cienie i dlaczego.
Widzieliśmy źródło światła i wiemy, że przekaz medialny jest tylko
ciemnym śladem prawdziwej rzeczywistości – dosłownie i w przenośni.
Próbujemy to wytłumaczyć innym, ale oni reagują jak ci więźniowie z
jaskini Platona – mają nas za wariatów, za szurów, foliarzy, spiskowców.
„Przecież wszystkie cienie nie mogą kłamać”.
A jednak kłamią, wszystkie bez wyjątku.
Ludzie w mediach, tak samo jak politycy, ciągani są za sznurki przez
władzę z ukrycia, za pomocą służb.
„CIA ma w garści każdego, kto ma jakiekolwiek znaczenie w wielkich mediach”
– były dyrektor CIA William Colby
To z tego powodu media zamiast dociekać prawdy – powtarzają łgarstwa, nie uświadamiją społeczeństwa, tylko szerzą propagandę,
zamiast patrzeć politykom na ręce – ręka rękę myje, miast informować,
sieją dezinformację. Nie liczy się prawda, liczy się percepcja. Również
na tym szczeblu – pluralizm jest pozorny. Media prawicowe i lewicowe
mogą nawzajem ze sobą walczyć, spierać się i atakować – ale te same
osoby nimi sterują, dlatego nawet głosząc przeciwne sobie hasła,
realizują dokładnie te same cele: dzielą społeczeństwo, otumaniają i
koncentrując naszą uwagę na kolejnych bzdurnych konfliktach, odwracają
ją od tego, co na prawdę jest ważne.
Mało kto ma odwagę mówić o tym głośno –
ale kilka lat temu zdobył się na to niemiecki dziennikarz Frankfurter
Allgemeine Zeitung – Udo Ulfkotte:
Dlaczego mamy wierzyć jego słowom? W końcu w internecie każdy może
powiedzieć wszystko – czy jesteśmy w stanie podawane informacje
zweryfikować? Otóż to, o czym mówi Udo Ulfkotte nie jest żadnym sekretem
od wielu już dekad – fakt, że mediami sterują służby nie jest
zakotwiczony w powszechnej świadomości tylko z jednego powodu – to media
sterują tym gdzie kierować mamy naszą uwagę, a od czego odwracać wzrok.
A w ich interesie nie jest, by ludzie o tym wiedzieli. Przynajmniej od
lat 50′ ubiegłego wieku CIA pod szyldem operacji „Mockingbird” aktywnie dezinformuje społeczeństwo:
(...)
System finansowy na kształt piramidy
Szkieletem przeczywistości w której
przyszło nam żyć nie są jednak politycy, ani media – jest nim system
finansowy, za pomocą którego władza pozostająca w cieniu wyzyskuje i
kontroluje całe państwa, jak i nas – zwykłych ludzi. Nikt nie zgodziłby
się grać w grę planszową, której reguły wskazywałyby przeciwnika jako
zwycięzcę i Ciebie jako przegranego jeszcze przed pierwszym rzutem
kostką – dlaczego więc godzimy się na poświęcenie życia grając na takich
właśnie zasadach?
Oddajemy nasz czas i naszą pracę, nasz
wysiłek i talenty w zamian za wirtualne numerki na koncie i papierki
zwane banknotami, które warte są tyle, co banknoty z Monopolu. Banknot
cię nie nakarmi, ani cię nie napoi – jedyną jego wartością jest to, że i
inni ludzie wokół wierzą, że za numerkiem na papierku stoi jakaś
wartość – cały nasz system finansowy oparty jest więc na tej samej
sztuczce co „Nowe szaty króla”. Wartość pieniądza nie jest samoistna,
tylko pozorna i umowna – dlatego państwo sztucznie musi chronić tę ułudę
dyktując wysokie kary dla każdego, kto ośmieli się drukować sobie
fałszywe banknoty – dostaje wtedy kartkę z policjantem z gwizdkiem
„idziesz do więzienia” i kibluje przez 3 tury. Ale właściwie dlaczego
nie możemy sobie sami drukować stuzłotówek, zamiast męczyć się pod jarzeniową żarówą na hali?
Dziś każdy ma drukarkę i jest w stanie metodą kopiuj – wklej – wydrukuj
samodzielnie stworzyć sobie papierek z podobizną Jagiełły – czemu więc
grożą za to 3 tury za kratkami?
Wyobraź sobie co by się stało, gdyby
każdy drukowałby sobie pieniądze – każdy miałby tyle kasy, co
amerykańscy raperzy w teledyskach i bogate dzieci z Teheranu na
Instagramie, ale nikt by nie pracował. Pieniędzy byłoby w bród – ale nie
byłoby co za nie kupić – szybko by wyszło na jaw, że jednak król jest
nagi, a banknoty z Jagiełłą warte są tyle, co zużyte chusteczki. Dlatego
mamy monopolistę na rynku – jedynie Narodowy Bank Polski może robić
kopiuj – wklej – wydrukuj pieniądze. I większość osób czytając to pokiwa
w zrozumieniu głową, myśląc – „no tak, skoro nie możemy sobie wszyscy drukować tych banknotów, to niech robi to wyłącznie państwo” – w końcu słowa „narodowy” i „polski” muszą świadczyć o tym, że jest to instytucja której właścicielem jest państwo, czyż nie?
Otóż wcale nie koniecznie. Z jakiegoś powodu informacje na temat struktury właścicielskiej naszego banku centralnego nie są nigdzie dostępne. Narodowy Bank Polski prawdopodobnie nie jest więc ani narodowy, ani polski
– nazwa ma jedynie to pozorować, tak jak prawdziwą wartość pozorują
tylko drukowane przezeń banknoty. W rzeczywistości jednak nasz bank
centralny – tak samo zresztą jak większość banków centralnych wszystkich państw na świecie – jest w rękach prywatnych.
Niech ta informacja zakotwiczy się w Twym umyśle – nie tylko większość
życia poświęcamy grając o papierki pozbawione realnej wartości – ale
podczas gdy my musimy oddawać w zamian za nie nasz czas i wysiłek – inni
gracze po prostu je sobie drukują. A gracz, który może sobie wydrukować
cały poczet królów polskich z dowolnym nominałem, może też zawsze
przebić Twoją ofertę na rynku, cokolwiek chciałbyś kupić. Nie stać Cię
więc na nieruchomość na niebieskiej linii, ani na domek na czerwonej,
nie stać Cię nawet na koleje.
Jest jednak „rozwiązanie”. Wystarczy, że
pożyczysz te papierki z Jagiełłą od banku – weźmiesz kredyt i proszę –
bank sypnie gotówką. Od pożyczki naliczą Ci odsetki, tak że za pożyczone
teraz 100.000 zł oddać będziesz musiał na przestrzeni lat 250.000.
Tu dochodzimy do kolejnego punktu w
którym reguły gry są ustawione przeciw „zwykłym graczom”. Narodowy Bank
Polski jest bowiem jedynym emisariuszem gotówki – tylko on może drukować
złotówki. Ale nie tylko on tworzy pieniądz.
Podstawowy schemat, jakiego uczą nas w
szkołach jest taki: jedni ludzie mają gotówkę na koncie, która sobie
leży bezwładnie, inni zaś jej potrzebują. Bank więc pośredniczy w
udzielaniu pożyczek – przy czym lokata da właścicielowi 0.5% zysku, ale
kredyt oprocentowany jest na 7. W pewnym momencie ustalono jednak, że
nie ma sensu by bank był ograniczony w swoich możliwościach udzielania
kredytu jedynie co do środków, które realnie na kontach posiada –
pozwolono więc bankom udzielać kredytów ponad posiadane sumy, byle były w
stanie zabezpieczyć je w niewielkim stopniu – musiały więc posiadać
rezerwy gotówki – depozyty. Ale i to jest mitem – bo depozytem w jednym banku może być kredyt udzielony w drugim. To oznacza, że kiedy idziesz do banku i bierzesz kredyt, bank tworzy pieniądze, których wcześniej nie było, ot tak, z niczego.
Kiedy bank tworzy nowe pieniądze – tym
samym odbiera wartość wszystkim pozostałym pieniądzom na rynku. Jeśli
więc masz jakiekolwiek pieniądze – to Ty na tym tracisz.
W ten sposób powstaje pieniądz jako dług
– tworzy go bank w momencie udzielania pożyczki. Ale i to nie wszystko.
Bank tworzy to 100.000 złotych, które wyświetli się na twoim koncie –
nie tworzy jednak tych pieniędzy dodatkowych (150.000zł), które też
będziesz musiał oddać – nie tworzy pieniędzy na odsetki – te pieniądze
nie istnieją. A teraz rozejrzyj się po planszy – graczy takich jak ty są
miliony – ich pionki też pożyczyły pieniądze w banku. I nie chodzi
tylko o pojedynczych ludzi, ale o przedsiębiorstwa, instytucje, całe
państwa. Suma waszych długów jest więc znacznie wyższa niż ilość
pieniędzy na rynku – żeby więc spłacić swoją pożyczkę, każdy z Was musi
walczyć z pozostałymi, jak w tej grze, w której co turę jednego krzesła
ubywa. Dokładnie tak skonstruowany jest nasz system finansowy – by co
turę eliminować graczy – ktoś musi zbankrutować, upaść, komuś bank musi
przejąć majątek – to nie jest jakiś wypadek, niezaradność czy okrutny
los – takie były założenia, taki był biznesplan.
Skoro więc przez odsetki jest ciągły
niedobór pieniędzy – to jeszcze więcej osób się zapożycza, a każdy nowy
dług tworzy nowy pieniądz – zmniejszając wartość pozostałych pieniędzy i
równocześnie pogłębiając jeszcze bardziej niedobór pieniądza przez
naliczanie kolejnych to odsetek. Drukowanie nowych pieniędzy zaś jeszcze
bardziej dewaluuje wartość wszystkich pieniędzy (inflacja) – co
oznacza, że banknot z Jagiełłą jest wart coraz to mniej. Ludzie mogą
nominalnie zarabiać coraz więcej – a mimo to, być coraz biedniejsi.
W tej grze nie wystarczy więc iść do
przodu, by faktycznie się ruszyć – bo system skonstruowany jest tak, byś
się nieustannie wspinał po ruchomych schodach, co ciągną cię w
dół. Rozumiesz już jak to się stało, że 1% najbogatszych posiada więcej niż pozostała część ludzkości?
Nie zdobyli tego zaradnością, ciężką pracą czy talentem – zdobyli to
wszystko przez wielki szwindel. Cały nasz system finansowy jest
oszustwem.
„Jeśli chcesz wiedzieć, co na prawdę
się dzieje na świecie, to nie słuchaj pustych słów, tylko sprawdź
jakimi strumieniami płyną pieniądze”. Holenderski demaskator –
Ronald Bernard w udzielonych niedawno wywiadach wytłumaczył dokładnie
jak ta wielka machina systemu finansowego działa, jak kręcą się
poszczególne trybiki, które poruszają kolejne, by bogactwo zawsze
trafiło w odpowiednie ręce. Ujawnił też znacznie bardziej mroczne
oblicze światowej finansjery:
(...)
Podobnie postąpił bohater tego tekstu –
John F. Kennedy 4 czerwca 1963 roku wydając dekret o numerze 11110 – na
jego podstawie to rząd miał drukować dolary a nie FED pozostający,
podobnie jak Narodowy Bank Polski, w prywatnych rękach. I miała to być
waluta poparta krajowymi rezerwami srebra, a nie „pusta”, jak jest do
tej pory. Wiemy dlaczego jego plan się nie ziścił.
Kilka lat temu podobne zamiary powziął libijski przywódca – Muammar Kaddafi. Planował on stworzyć nową libijską walutę – złoty Dinar, poparty zgromadzonymi zasobami srebra i złota.
Jego dalekosiężnym celem było wyzwolenie całej Afryki spod szponów
Rothschildów. Niedługo potem Stany Zjednoczone dopatrzyły się w Libii „rażących praktyk łamania praw człowieka”
i postanowiły dokonać interwencji uśmiercając sprawującego tam rządy
Kaddafiego i pozostawiając kraj w ruinie. Hillary Clinton śmiała się
wtedy przed kamerą, mówiąc: „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, on zmarł„.
W ten oto sposób i Libia dołączyła do długiej listy krajów, którch
banki centralne znajdują się w tych samych, prywatnych rękach.
Lista krajów wolnych od władzy
Rothschildów wciąż się skraca – wszczyna się wojny by zniewolić kolejne
narody, zniszczyć państwa i podstawić u władzy swoje marionetki na
sznurkach, które oddadzą całe bogactwo kraju w zamian za pożyczkę w
drukowanych papierkach – na wojnach kręci się największy biznes.
„Zadaniem CIA jest utrzymanie chaosu na świecie, sianie propagandy i uczenie Amerykanów nienawiści po to by establishment miał pretekst by wydawać każde pieniądze na zakup broni”
– John Stockwell, były oficer CIA
Jeszcze raz rozejrzyj się po planszy –
spójrz na to, co się dzieje na świecie: na zdeformowane dzieci które się
rodzą w Iraku na skutek użytych tam bomb, na zburzone miasta w Syrii,
nastolatków którym miny oderwały kończyny, na to że każdego dnia 21.000
ludzi na świecie umiera na skutek głodu lub niedożywienia, na zrujnowane
rodziny, które tracą cały majątek na rzecz banków, podczas gdy te „są za duże by pozwolić im upaść„, na ogólnoświatowy handel dziećmi – w którym uczestniczą tajne służby, ONZ, największe światowe organizacje charytatywne, agencje adopcyjne,
sędziowie i policja. Wszystko to, to nie jest nieszczęliwy los,
przypadek czy naturalny porządek rzeczy. Wszystko to są zaplanowane
skutki powziętego biznesplanu.
Oczy szeroko zamknięte
I jest jeden powód, dla którego wszystko
to ma miejsce, jedna siła napędowa, która wszystkie trybiki wprawia w
ruch. Machina się kręci, bo większość społeczeństwa siedzi w jaskini, ma
„oczy szeroko zamknięte”.
Są dwie możliwości – albo to my
postradaliśmy wszystkie zmysły, zwariowaliśmy, daliśmy się omamić i
teraz szerzymy własne psychozy jako „teorie spiskowe”, albo jest tak jak
mówimy – spisek nie jest teorią, a faktem i garstka bogaczy chce
zniewolić całą ludzkość, stworzyć z nas bezkształtną masę zniewolonych
eunuchów pozbawionych celu i tożsamości, by efektem kontrastu samych
siebie uczynić bogami. By dociec tego kto mówi prawdę, a kto kłamie
musisz sam podnieść pytania i znaleźć na nie odpowiedzi, nie przyjmować
nic za pewnik bez weryfikacji, niezależnie od tego czy mówią to media
głównego nurtu, czy piszę to ja. Podważ więc wszystko – prawda nie boi
się pytań.
Kiedyś to, o czym piszę było
oczywistością, było podstawą wszelkich intelektualnych dociekań, ostoją
racjonalizmu. Ceniono samodzielne myślenie, podważanie dogmatów,
dociekanie prawdy nawet za cenę szyderstwa. Jednak kiedy cały system
jest odwrócony, kiedy wszystko wokół jest odwrotnością tego, jakim się
jawi, to i sposób rozumowania trzeba było odwrócić. Taki był prawdziwy
cel operacji psychologicznej przeprowadzonej po śmierci Kennedy’ego –
uczynić cnotę ze skrajnej ignorancji. Wpojono masom, że wszystko co
wymyka się głównej, szerzonej przez media narracji jest tylko „teorią
spiskową” – a więc skrajnym uwstecznieniem intelektualnym, konfabulacją
oszołomów, jest kłamstwem, na które tylko ludzie głupi dają się nabrać.
Nie wypada wręcz nawet słuchać tego co mówią „spiskowcy” – każde ich
pytanie, każdy argument można zbić powtarzając z nieukrywaną wyższością,
że „to tylko teoria spiskowa,to tylko szuryzm”.
„Nasz program dezinformacji się wypełni wtedy, gdy wszystko w co wierzyć będzie społeczeństwo amerykańskie będzie nieprawdą”
– William Casey, były Dyrektor CIA
Rok zero
„Pojedyncza osoba zostaje porażona stając twarzą w twarz ze spiskiem tak potwornym, że aż niewiarygodnym. Amerykański umysł nie jest w stanie pojąć ogromu zła, które zostało pomiędzy nas wszczepione. Odrzuca nawet samo założenie, że istoty ludzkie są w stanie przyjmować filozofię, której najwyższym celem jest zniszczenie wszystkiego, co dobre i przyzwoite”
– John Edgar Hoover – były dyrektor FBI
Świat który znasz od urodzenia, o którym
uczyli cię w szkole i którego obraz tłoczono w mediach nie istnieje. To
tylko cienie. Zrzuć te kajdany i wyjdź z jaskini, a zrozumiesz, że
wybieramy rządy, które nie rządzą i mamy prawdziwą władzę w ukryciu,
której nikt nie wybrał. Mamy system, który wypycha na szczyty
najgorszych szubrawców, ścieżką kariery usłaną wojnami, złodziejstwem i
ciałami bezbronnych dzieci. Mamy pieniądze, które są długiem i służby,
które nie służą nam, a naszym oprawcom. Wszystko jest odwrócone,
wszystko to przeczywistość.
Ale w tym punkcie nasza linia czasu
jeszcze się nie kończy. Od momentu zabójstwa Kennedy’ego nie było w
Ameryce prezydenta, który nie byłby podstawioną marionetką, kukiełką na
sznurkach. Aż do tego roku.
(...)
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump obiecywał, że „uczyni Amerykę ponownie wielką” – a jego słowa niosły się niczym echo innego przemówienia z przeszłości: (...)
Niedługo po jego zwycięstwie Wikileaks
rozpoczęło publikację dokumentów na temat prawdziwej działalności CIA, w
segmencie nazwanym Vault 7. Hasło do pierwszej transzy brzmiało: „Rozedrę na 1000 strzępów i rzucę na wiatr”.
Poza jaskinią toczy się więc teraz
walka, której nie dostrzeżesz wpatrując się w media. Zaangażowanych jest
wiele frakcji i grup, by dokończyć to, co przed laty rozpoczął Kennedy.
Ale i Twoja pomoc się przyda, by obudzić ludzi wokół bo i Ty nie jesteś
tylko ciemną plamą na ścianie, nie jesteś tylko cieniem. Czas rozedrzeć
tę przeczywistość na 1000 strzępów i rzucić na wiatr. Czas na rok zero.
Całość artykułu TUTAJ
Sami wyciągnijcie wnioski.
Bardzo wartościowy wpis. Myślę jednak, że aby zrozumieć mechanizm naszej bezradności, uległości i strachu wobec zgniłych "elit", musielibyśmy cofnąć się sporo w czasie. Wydaje się że manipulacja trwa o wiele dłużej niż istnienie nowożytnego świata. Prawdziwa WIEDZA odnośnie tego kim jesteśmy, czym jest życie i Wszechświat, jest skrywana przed masami od tysięcy lat. Ten brak wiedzy daje przewagę zwyrodnialcom i degeneratom, którzy są prowadzeni na sznurku przez tych co wiedza. Ich jest tylko garstka. Ale znając wszelkie możliwe modele naszych zachowań jako istot słabych, lękliwych i nie potrafiących zrozumieć celu egzystencji, czyni ich niemalże Bogami. A w tym stwierdzeniu drzemie kolejny paradoks i tak naprawdę przeczywistość. I póki jej w sobie nie odkryjemy, będziemy tylko narzędziem, nieświadomym że istnieją ręce, które go bezlitośnie wykorzystują.
OdpowiedzUsuńUdanych Szczodrych Godów Mariolu.
Pozdrowienia
Dziękuję i przepraszam, że nie odpisuję od razu ;)
UsuńNapiszę w skrócie; prawdziwa władza i potęga to wiedza, zawsze tak było i zawsze będzie.
Teraz pozostaje mi odwzajemnić życzenia, więc życzę ci Szczęśliwych i owocnych Jarych Godów!!:) Pozdrawiam
Piszesz bardzo interesujace posty! Czy interesowalas sie moze kiedys takimi pojeciami jak szamanizm, Szaman? Chetnie poznam Twoje zdanie na ten temat, bo mnie ten temat ostatnio interesuje coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie 😊
UsuńTak, zgłębiałam zagadnienie Szaman, Wiedzma, Znachor. Chętnie wypowiem się na ten temat w kolejnym artykule. Pozdrawiam serdecznie