***
Odległość pomiędzy tobą a mną ukochana
zakreśla nieistniejące granice wszechświata
oto ja jestem początkiem a ty jego końcem
wielkie niezmierzone nie do wyobrażenia
a czasami można go zamknąć w twojej dłoni
fragment poezji "Słońce mruczy" Krzysztofa Pieczyńskiego
za http://krzysztofpieczynski.pl/
Poniżej
artykuł, który znalazłam na onecie - wywiad z Krzysztofem Pieczyńskim,
polskim reżyserem, aktorem, poetą i pisarzem. Wywiad zaciekawił mnie,
ponieważ Pieczyński obrazowo opisuje formę manipulacji organizacji nad
jednostką. Wypowiedź zmusza do zastanowienia się nad kwestią "jak to w
końcu jest z tą pobożnością".
Ceniąc
człowieka za coś, nie musimy zgadzać się w zupełności z jego poglądami
czy całokształtem życia, Pieczyńskiego uważałam, i nadal uważam, za
świetnego aktora, nie wiedziałam dotąd nic o jego życiu duchowym- co
bardzo mnie zaskoczyło. Człowiek wolny od religii, to jeszcze nie
większość, ale już nie ewenement
Dwa miliardy ludzi są "zahipnotyzowane" przez Kościół, sądzi aktor Krzysztof Pieczyński. Według niego Kościół nie pali czarownic tylko dlatego, że już nie może. - Polacy utracili swoją tożsamość wraz z przyjęciem chrztu - dodaje i przedstawia swoją zdumiewającą wizję oraz jej źródło
Dwa miliardy ludzi są "zahipnotyzowane" przez Kościół, sądzi aktor Krzysztof Pieczyński. Według niego Kościół nie pali czarownic tylko dlatego, że już nie może. - Polacy utracili swoją tożsamość wraz z przyjęciem chrztu - dodaje i przedstawia swoją zdumiewającą wizję oraz jej źródło
.Jest Pan - tu cytuję - "opętany nienawiścią"?
Krzysztof Pieczyński: - Takie głosy do mnie nie doszły.
Ale w sieci aż wrze: Krzysztof Pieczyński - aktor "opętany nienawiścią" do Kościoła.
Ludzie oszczędzają mi takich słów. Kilka tysięcy osób pisało do mnie, podzielając moje opinie na temat Kościoła.
Na ponad tysiąc komentarzy, jakie po Pana
wypowiedzi w TVN24 pojawiły się na Pana profilu na Facebooku, jednak
było trochę negatywnych.
Może 1 proc. Ten, kto wyrazi swoją prawdę,
czy to dotyczy rodziny, szkoły, pracy, kościoła czy polityki, otrzyma
nalepkę "nienawiści". Ludzie rozpoznają w innych najszybciej i
najintensywniej to, czym sami są, ale ukrywają to przed sobą. To syndrom
wyparcia.
Dla niektórych jest Pan wręcz "opętany".
Moralność, która zdominowała Polaków,
zawiera się w motto: to czego oczy nie widzą, serca nie boli. Opętani są
chrześcijanie przez chrześcijaństwo.
Od początku?
Od IV w., kiedy rzymski cesarz Konstantyn
przejął władzę i zaczęły się mordy na wszystkich, którzy nie chcieli
przyjąć chrześcijaństwa.
Wcześniej chrześcijaństwo było według Pana dobre?
Było interesujące i miało potencjał
współpracy z innymi. Wczesne chrześcijaństwo było gnostyczne. Gnostycy
chrześcijańscy mogli swobodnie porozumiewać się z gnostykami egipskimi,
Druidami, wyznawcami Odyna w całej północnej Europie aż po Indie.
Kościół od dawna nie pali już czarownic na stosach.
Tylko dlatego, że nie może.
Tak?
Większość ludzi jest tak zahipnotyzowana, że
tego nie widzi, a przecież mentalność Kościoła wcale się nie zmieniła.
Stąd słowa nienawiści i pomysł, by egzorcyzmować tych, którzy widzą
kłamstwa i hipokryzję Kościoła.
"Mentalność Kościoła wcale się nie zmieniła. Stąd słowa nienawiści i pomysł, by egzorcyzmować tych, którzy widzą kłamstwa i hipokryzję Kościoła."
To jak Pana zdaniem działa Kościół?
Po wykorzystaniu wszystkich brutalnych metod
sięgnął do dyplomacji, nakładania podatków na ludzi, ekskomunikowania
nieposłusznych, manifestowania swojej władzy, palenia ludzi - heretyków
jak Giordano Bruno. Kościół palił za wiedzę. Kazał rodzinom osób
podejrzanych o wampiryzm wykopywać zwłoki i obcinać im głowy. Reformacja
jednak zmieniła układ sił w Europie i pozbawiła papiestwo niepodzielnej
władzy, ale w tym czasie w Polsce nic się nie działo - już wtedy
byliśmy za żelazną kurtyną. A teraz Kościół skupia się na manipulacji
naszą podświadomością.
?
Istnieje podświadomość, świadomość i
nadświadomość. Świadomość pomaga nam poruszać się w świecie. To ego
rozróżnia świat przez zmysły - dzieli świat na przeszły, teraźniejszy i
przyszły. Człowiek jest jednak głębszy: ma też podświadomość czy duszę - która żyje poza czasem - i nadświadomość.
I Kościół Panu coś burzy?
Kościół wprowadza w podświadomość człowieka
swoją własną matrycę: jesteś nikim i tylko Kościół może cię doprowadzić
do Boga. Nasza podświadomość żyje poza czasem i przestrzenią, potrafi
też kreować to, co uzna za prawdę - na tej zasadzie działają
uzdrowienia. Omijanie świadomości i umieszczanie bez wiedzy człowieka
informacji w jego podświadomości może go zniewolić i zamienić w bezwolną
maszynę.
Pan w sobie tę "matrycę" widzi?
Tak. I wiele lat z nią walczę. Nasza dusza
jest twórczym, boskim instrumentem, dostarczając wiedzę przypominamy jej
o tym, co zapomniała przechodząc w materię. Jeśli pomiędzy świadomość a
podświadomość zostanie włożona jakaś matryca, to dusza jest okłamywana.
Krzyże, ceremonie, kadzidła, dzwony - to czarna magia, dzięki której
Kościół zawładnął duszami dwóch miliardów ludzi. Państwo powinno więc
zapewnić obywatelom ochronę przed Kościołem. Tymczasem, mając na
sumieniu zbrodnie, Kościół wpływa na decyzje państwa i wtrąca się do
edukacji. Jak ludzie mogą widzieć w nim autorytet?
Pan jak odpowiada sobie na to pytanie?
Są zahipnotyzowani. To jest zbiorowa
hipnoza. A polski papież Jan Paweł II uczynił Kościół jeszcze bardziej
bezkarnym. Wszystkie afery są załatwiane za murami kościołów.
Nieprzejednany stosunek wobec stosowania prezerwatyw i środków
antykoncepcyjnych jest nie tylko dowodem zacofania, ale i okrucieństwa.
"Ludzie są zahipnotyzowani. To jest zbiorowa hipnoza. A polski papież Jan Paweł II uczynił Kościół jeszcze bardziej bezkarnym. Wszystkie afery są załatwiane za murami kościołów."
Został uznany za świętego.
Świętość to wymysł człowieka. Kościół też nie jest święty, bo przeszkadza w przyspieszonej ewolucji człowieka.
A jak miałaby ona wyglądać?
Pozwoliłaby odzyskać piękno człowieka
adamowego - takiego, jakim był Adam, pierwszy człowiek, który miał ciało
ze światła. Kościół przeszkadza w odzyskaniu przez człowieka tej "szaty
chwały".
Ze światła?
Każda cząstka materii, każdy elektron w
atomie ma swoją równowartość matematyczną w cząstce światła. Nasze ciało
może zostać przebudowane w zgodzie z boskim obrazem. To właśnie jest
nowa ewolucja, którą przyniósł Chrystus. Gdy to już się stanie, religia
nie będzie potrzebna, bo o Bogu będziemy mówić w kategoriach wiedzy.
Kościelne dzwony, o których Pan wspomniał, w tym Panu przeszkadzają?
Kościół, także poprzez dzwony, włożył nam do
podświadomości swój program: strach zamiast nowej ewolucji. Każde
uderzenie dzwonu - szczególnie w nocy, kiedy człowiek śpi - jest
informacją dla podświadomości, kto tu ma władzę.
A Pan co robi?
Od 15 lat jeżdżę ze swoimi książkami i spotykam się z ludźmi. Mówię im, żeby nie pozwolili nikomu zniszczyć swojej wrażliwości.
Jeśli czyjaś wrażliwość jest katolicka, to co? Według Pana jest spaczona?
Nie ma czegoś takiego jak wrażliwość i tożsamość katolicka. Do swojej tożsamości człowiek dochodzi długą i żmudną drogą.
Można przecież - i wiele osób tak czyni - patrzeć na świat przez pryzmat wiary.
Wolę patrzeć na świat przez własny pryzmat. Własnymi oczami i sercem, bo to nasza niewinność jest początkiem drogi do boskości.
W Polsce ponad 90 proc. osób to wierzący katolicy. I co? Niemal wszyscy ludzie w tym kraju są spaczeni?
Katolicy pozwolili na hipokryzję Kościołowi i
sobie. Nie widzą, co Kościół robi z dziećmi, pozwalają mu na bycie
ponad prawem. W małych miasteczkach ludzie uważają, że akupunktura
pochodzi od diabła. To jest stan duchowej świadomości Polaków. O tym,
czy 90 proc. Polaków jest katolikami, dowiemy się, gdy państwo
przestanie finansować Kościół z podatków, a wierni będą go sami
utrzymywać. A proszę mi powiedzieć: jakie są konsekwencje pierwszego
zdania, które słyszy dziecko idąc na lekcję religii - "Bóg kocha Cię
bardziej niż Twój tatuś i mamusia".
Nigdy nie słyszałem takiego zdania na lekcjach religii.
To zdanie jest niczym w porównaniu z bredniami, których uczy się dzieci.
A Pan chodził na religię?
Nie. I nie wiem, czy jeślibym chodził, to miałbym teraz siłę mówić to, co mówię.
Zna Pan kogoś, kto podziela taką Pana wizję duchowości?
Miliard ludzi na świecie. To Polacy wleką się w ogonie ludzkości. Polacy są ludźmi zniewolonymi, którzy nie chcą się obudzić.
A nie pomyślał Pan, że ludzie po prostu odnajdują się w Kościele?
Na tym polega doskonałość indoktrynacji.
W takim razie każdy wybór można by uznać
za narzucony. I nawet jeśli ktoś mówi, że wybrał Kościół, to według Pana
tak nie jest, bo ten ktoś jest zmanipulowany…
Kościół wprowadził swoją matrycę w podświadomość ludzkości. To próbuję mówić od 15 lat, ale nikt mnie nie słyszy.
Faktycznie nie zauważyłem, aby taka wizja spotkała się z pozytywnym albo szerokim odbiorem.
Poziom świadomości duchowej Polaków jest
niski. Polacy są bardziej obudzeni politycznie. Wiedzą, że Putin jest
zły i ma 80 proc. poparcia społecznego, ponieważ opozycja w Rosji nie ma
dostępu do mediów.
To samo jest w Polsce z religią. Istnieje jedna, katolicka korporacja,
która kontroluje media, polityków i system edukacji. W ich rękach są
dzieci - wychowywane w przesądach.
Moja wizja ma niewielki odbiór, bo niewiele
osób o niej wie. Zaprzestańcie nienawiści i dajcie mi media do
dyspozycji, a stworzę fundament, bez którego nie ma równowagi. Obecnie
każda sfera życia w Polsce jest skatoliczona: urzędy, szkoły, system
prawny. W sensie duchowym jesteśmy tam, gdzie są Rosjanie w sensie
świadomości politycznej. Na moje spotkania przychodzi 40-50 osób. I to
wszystko.
Pana spotkania są literackie - nie religijne?
Literackie, ale zawsze mówię o Bogu, dlatego niektórzy myślą, że jestem katolikiem.
Czuje się Pan siewcą nowej wiary?
Nowej? Nie. Chcę uwolnienia człowieka od religii, bo Polacy utracili swoją tożsamość wraz z przyjęciem chrztu.
To mówi Pan na spotkaniach?
Nigdy nie mówię o Kościele. Mówię o Bogu bez
religii. Wtedy zawsze ze dwie osoby wychodzą, przeklinając pod nosem -
to fundamentaliści. Połowa zachowuje rezerwę. A reszta jest zaciekawiona
- gdyby jednak tych 40-50 proc. ludzi wypisało się z Kościoła, to
Polska odzyskałaby niepodległość.
Pan się łudzi, że tak będzie?
Zobaczymy.
Kiedy?
Nie wiem, ale zobaczyłem, jak będzie
wyglądał Kościół w przyszłości. Intuicyjnie zobaczyłem, że Watykan nie
istnieje, a Kościół wyrzekł się całego majątku i istnieje w małych
enklawach, gdzie kobieta i mężczyzna są kapłanami - na równych prawach. I
każdy człowiek może tam pójść i porozmawiać o Ewangelii Tomasza:
"Podnieś kamień a znajdziesz mnie tam. Rozłup drzewo a będę w nim".
Jezus z Nazaretu mówi, że Chrystus jest
substancją, która przenika wszystko i jest podstawowym budulcem życia -
to jest Zjednoczone Pole Energii, czyli przestrzeń kwantowa.
Co jest źródłem takiej Pana wizji?
Przez 25 lat szukam drogi do własnej duszy, a
kiedy człowiek na takiej drodze jest absolutnie sam, to rodzi się w nim
wewnętrzny przewodnik. To on przez obrazy i symbole mnie prowadzi.
"Mówi Pan bzdury!" - i co Pan odpowie na taką ocenę?
Nic. Nie chcę rozmawiać z ludźmi Kościoła
ani z politykami. Rozmowa z Panem też jest bolesna. Nikomu nic nie
narzucam, tylko mówię o Bogu bez indoktrynacji - do tego się
przygotowywałem przez 25 lat i temu poświeciłem 15 lat życia w Polsce. I
przez ten okres czasami otrzymuję znak, informację ze swojej
podświadomości.
Pan ciągle usiłuje przekonywać ludzi do swojej wizji?
Inspirować.
Na ilu spotkaniach mówił Pan o tym?
Na około stu. Zaczęło się od książek i poezji. Moje książki są właśnie na ten temat.
I ludzie czasami wychodzą i mówią "a ten Pieczyński to chrzani…".
Nie słyszałem takich słów, ale część może
tak myśli. Kiedyś nie chciałem przyjąć księdza po kolędzie, wtedy
ministrant powiedział do mnie: weź spierda…! A ja po prostu nie mam
potrzeby, by gościć księdza.
Jak Pan idzie ulicą przez miasto, to chyba Panu przykro, bo dookoła kościoły i krzyże.
Te krzyże działają na podświadomość. Należy
je usunąć ze wszystkich publicznych miejsc z wyjątkiem kościołów.
Przestrzeń publiczna nie może być miejscem indoktrynacji.
Czuje się Pan pozbawiony czegoś przez Kościół?
Absolutnie - tak się czuję. Jestem
okradziony z partnerów do twórczej rozmowy, bo Kościół przeniknął także
kulturę i sztukę. Przez to ludzie w Polsce produkują zbyt wiele
mizernych kopii tego, co stworzono w innych krajach. Widocznie wstydzą
się siebie i robiąc kalki myślą, że przez to będą lepsi.
A gdyby ktoś Panu zaproponował odprawienie nad Panem egzorcyzmów?
To ja zaproponuję, by postawić Kościół przed
trybunałem za zbrodnie przeciwko ludzkości. Bo te zbrodnie żyją w
naszej zbiorowej podświadomości. Człowiek rodzi się z ich traumą, a nie z
grzechem pierworodnym. To, o czym mówię, to rzeczy dla mnie bardzo
emocjonalne, natomiast Kościół opanował umiejętność niewyrażania emocji i
prawdy, kontroluje się, jest w tym mistrzem.
źródlo:
"W rzeczywistości kraje najbardziej zlaicyzowane – a więc te
z największym odsetkiem ateistów i agnostyków - zaliczają się do
najbardziej stabilnych, zamożnych i zdrowych, a ich obywatele cieszą się
najszerszym wachlarzem swobód. Nacje najbardziej religijne z kolei,
gdzie cześć Bogu oddaje się niemal na każdym kroku, należą do
najbardziej niestabilnych i ubogich, nierzadko dotkniętych przemocą
i uciskiem." źródło cyt.
Zgadzam się z Panem Pieczyńskim. Dziwi mnie to, że osoby nie związane z Kościołem więcej wiedzą o religii, niż sami Katolicy.
OdpowiedzUsuńWiedza, to nasza potęga, ot co. Serdecznie pozdrawiam :))
UsuńJeszcze nie dotarłam do tego wywiadu, więc dziękuję,że zamieściłaś Mariolu u siebie. Cenię Pana Peczyńskiego za aktorstwo, poezję i odwagę w mówieniu o tym, o czym niektórzy nawet boją się pomyśleć. A nie słyszymy, o jego przekonaniach, bo nie są "popularne", nawet prowadzący ten wywiad chwilami jest sarkastyczny. Na szczęście mamy swój rozum i potrafimy się nim posługiwać, a dzięki temu sami wyciągamy wnioski. Serdecznie pozdrawiam, wiosennie bo u mnie nareszcie świeci słońce :))
OdpowiedzUsuńPana Pieczyńskiego pamiętałem oczywiście od dawna ze "srebrnego ekranu". Jednakże jego słowo pisane odkryłem jakoś pod koniec lat 90. O ile pamiętam, w którymś z numerów "Literatury" był całkiem obszerny przegląd jego poezji. Spodobała mi się, i potem kilkakrotnie jeszcze miałem możliwość zapoznać się z tą twórczością, a także poznać jego prywatne spojrzenie na wybrane sprawy.
OdpowiedzUsuńCo do postrzegania roli Kościoła katolickiego, to jak najbardziej jego poglądy odzwierciedlają moje osobiste odczucia. Takich ludzi wbrew pozorom jest więcej, ale w przestrzeni medialnej wciąż jeszcze dzierżą oni tytuł "persona non grata". Zapewne będzie tak jeszcze długo, gdyż jak sam celnie zauważył w tym wywiadzie: "poziom świadomości duchowej Polaków jest niski". Ja bym dodał- nie tylko duchowej, niestety. A jakby nie patrzeć, ta kwestia zniewolenia religijnego wpływa na dalsze postrzeganie rzeczywistości. To bowiem jakby naczynia połączone.
Dzięki że zamieściłaś ten wywiad.
Pozdrawiam
Kiedyś trafiłam na wywiad z Krzysztofem, potem na kolejny i kolejny i bardzo się z tego powodu ucieszyłam, że są tacy ludzie w Polsce jak On, którzy głośno mówią o swych poglądach, o swoich przekonaniach, przemyśleniach, nie tylko stoją przed kamerami i się "ładnie uśmiechają" jak to potrafi czynić wielu aktorów;)
OdpowiedzUsuńOsobiście podzielam Jego poglądy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Na szczęście coraz wiecej ludzi ma odwagę głosić swoje poglądy publicznie, nie tylko w zaciszu czterech ścian.
UsuńPozdrawiam również serdecznie
Dla mnie to oczywista choroba psychiczna. Ale czy wariat też może być szczęśliwy wierząc, że jest Napoleonem.
OdpowiedzUsuńBZDURY.
UsuńNAJLEPIEJ RZUCAĆ INWEKTYWY I BYĆ ANONIMOWYM .