Oczywiście na Szczodre Gody-Święto Rodzącego się Światła Świata główną ozdobą świąteczną będzie m.in. Diduch (może niewielki, ale symboliczny).
Święto Świtu Światła Świata - Szczodre Gody
w tym roku przypadają 22 grudnia (prosień, prosiniec ) <22 grudnia o godzinie 0:40 rozpocznie się astronomiczna zima. Potrwa do 21 marca 2011 do godziny 0:22.>
Wg Brucknera nazwa grudzień pochodzi od słowa gruda (podobnie ukraiński грудень, litewski gruodis).
Do mnie przemawia bardziej nazwa prosiniec, ale (prawdopodobnie) wszystkie nazwy są poprawne (zależnie od regionu Sławii). W j. czeskim do dzisiaj jest nazwa grudnia prosiniec a w j. chorwackim prosinac.
" Prosiniec: jeden z miesięcy, dawniej u Rusów styczeń, a u Czechów nadal jako grudzień, od prosinyj, „błękitny”, jak niebo zimą."- znalazłam też taką teorię, więc różnie jest z tym grudniem:)
Od 13 prosińca do 22go to najciemniejszy czas, bo słońce wschodzi najpóźniej i najwcześniej zachodzi, jest to czas poświęcony rytuałom czczącym SŁOŃCE (luksja-Światło).
A więc tego Goda Szczodry Wieczór obchodzimy 22 grudnia. Wiccanie i inni obchodzą to samo święto (może tylko trochę inne obrzędy) o nazwie YULE- od 21grudnia (więcej na ten temat na str.www.wicca.p
"Dla naszych Ojców był to czas odpoczynku i korzystania z plonów całego roku, radowali się więc oni tym szczodrym wieczorem."-to radujmy się i my.
Najpierw wierszyk...który recytowałam na ten świąteczny wieczór, kiedy miałam 5-7lat :)
Na szczęście, na zdrowie, na ten nowy rok,
Żeby wam się rodziła pszenica i groch,
(symbolicznie sypie się ziarna na podłogę)
Wszystko zboże w komorze, niechaj Swaróg dopomoże,
Byście mieli tyle wołków, ile w dachu kołków,
Żebyście mieli tyle owiec, co w lesie mrowiec,
Wszystkim dziękuję, zdrowia szczęścia winszuję.
By wszyscy długo żyli i weseli byli.
(po tym wierszyku, którego nauczyła mnie babcia, dziadek przyprowadzał śliczne jagnię....na chwilę do przytulania:) to był dla mnie najlepszy moment świąt..no i oczywiście szczodraki-podarki też były ciekawe :)
Biesiada, kolacja, była przy okrągłym stole, biały obrus, pięknie pachniały potrawy i stroik z żywych gałązek smeryku. Dań wszystkich nie pamiętam, ale te, co mi najbardziej smakowały pamiętam do dziś :)
Najpierw zupa grzybowa pyszna, pachnąca, potem pierogi ruskie (z serem i ziemniakami), z kapustą i grzybami, z kaszą gryczaną i mięsem, mniam palce lizać. Moja mamcia do dziś robi pyszne pierożki, takie jak robiła babcia. Tylko, że babcia formowała półksiężyce troszeczkę inaczej; nie wałkowała ciasta, tylko z ugniecionej kuli ciasta urywała kulki, ręcznie formowała okrągłe placuszki, wkładała nadzienie i lepiła pulchne lunki ;)
Zapamiętałam również makowiec, równie pyszny, pieczony przez babcię. Mak ucierała w makutrze-gliniane naczynie do ucierania ciasta itp., takim okrągłym wałkiem zwanym makohon.
Klimat tych świąt był wspaniały i niezapomniany. Mam wprost cudowne wspomnienia z tamtych lat. Rodzice również wprowadzili piękny klimat w te święta, tylko, że nie było już baranka :(
owieczki