środa, 12 czerwca 2013

12 czerwiec Dzień Pamięci o Arkonie







Z wikipedii:
 
Arkona[1] (niem. Kap Arkona) – skalisty przylądek w skrajnie północnej części Rugii (Meklemburgia-Pomorze Przednie).
We wczesnym średniowieczu centralny gród obronny zachodniosłowiańskich Ranów na trudno dostępnym wąskim cyplu półwyspu Wittow. Otoczony był z trzech stron urwiskiem o wysokości 45 metrów opadającym do morza, a od strony lądu początkowo wałem ziemnym i fosą, następnie ok. 1000 roku został rozbudowany i wzniesiono mur drewniano-ziemny o wysokości niemal 10 metrów i długości w linii prostej ponad 250 metrów. Dodatkowo od strony Bałtyku istniały umocnienia o szerokości 4,5 metra.
Arkona była znanym ośrodkiem kultu pogańskiego boga Świętowita (połabskie: Svątevit, czytaj swantewit). Według Saxo Grammaticusa, świątyni Świętowita (kąciny) strzegła stała załoga licząca 300 wojów, podległych arcykapłanowi. W świątyni znajdował się posąg i skarbiec Świętowita, będący właściwie skarbcem państwa Rugian. Po splądrowaniu (1067/1068) a następnie zniszczeniu (1125) Radogoszczy, Arkona stała się najważniejszym miejscem kultu religijnego Słowian nadbałtyckich. Pod koniec XI wieku Arkona była również jednym z największych[2] targów na wybrzeżu Bałtyku.
W 1136 roku, król Danii Eryk II Pamiętny, zmusił do kapitulacji obrońców, poprzez zajęcie nadbrzeżnych źródeł wody, jednak Ranowie szybko odzyskali samodzielność, a mieszkańcy zbudowali wewnątrz grodu zbiornik na wodę, by zabezpieczyć się przed podobnymi wypadkami.
Została zdobyta i zniszczona 12 czerwca 1168 przez króla duńskiego Waldemara I. To wydarzenie poprzedziło wymuszoną chrystianizację mieszkańców tego regionu.
W 1927 imieniem przylądka został nazwany niemiecki liniowiec Cap Arcona.


fot. wikipedia


Figura Światowida na Arkonie

Więcej o historii Arkony na str. http://www.lucivo.pl/2010/08/arkona.html POLECAM! - m.in. zdjęcia z wyprawy na Arkonę.

Pozwoliłam sobie skrobnąć z ów bloga - lucivo.pl - wiersz, który bardzo jest wymowny i pasujący do tematu...





* Tadeusz Faszczewski
RUMAK ŚWIĘTOWITA

W głębiach rugijskich borów, śród nadmorskich łęgów
I w gontyny Arkony wiatr posępnie świszcze,
Jak białe żagle jodłowych łodzi wikingów
Wyrasta z fal Bałtyku słowiańskie grodziszcze.
Lśnią w kolisku wiecowym szłomy i pancerze,
Błyszczą z mroków ołtarzy oczy Świętowita 
I chmurne czoła knezi, władyków, rycerzy
Troską czarną, jak żalnym całunem owite.
- Wojna na śmierć, na życie z nawałą germańską!
Jak warkot strzał brzmią słowa kapłańskiej wyroczni,
Kary rumak Bożyca rży w dal nadodrzańską
I uderza kopytem w groty wieszczych włóczni.
Wojna – i płoną wici od Łaby ku Odrze,
Powstają Łużyczany, Lutycy, Redary,
Walczą hufce lechickie zacięcie i chrobrze
I noce rozkwitają krzewami pożarów.
Tępy łoskot oszczepów o blachy pawęży
Niesie echa bojowe z uroczysk odwiecznych,
W ogniu stają gontyny i padają mężni,
Krwią Słowian broczy germański miecz obosieczny.
Zielenią puszcz ojczystych jak tarczą okryty
Groźny witeź, jak sokół, na pierś wroga spada 
Gdy wtem wytrąci oręż z dłoni Obodryty
Niemców broń niezawodna: fałsz, podstęp i zdrada.
W proch runęły Bożyszcza z kamiennych ołtarzy.
Prastary lud słowiański do krzyża przybito.
Na ruinach i wałach lechickich cmentarzysk
Zarżał cicho, boleśnie rumak Świętowita.
O, kurhanna ziemio połabska! O, kwitnąca
Macierzanką i wrzosem Rugio bursztynowa!
Choć młot teutonów mury twych miast poroztrącał,
Naród Polan przez wieki w sercach cię przechowywał.
Oto już dzień wyroczny, dzień chwały się zbliża,
Łuny wstaną nad tobą, jak dymy kadzielnic
Ofiarnych – i dłoń polska podźwignie cię z niewoli krzyża,
Już słychać brzęki broni z glinianych popielnic.
Z świętych gajów wychodzą prasłowiańskie Bogi,
Pręży się moc i pomsta wśród mogił ukryta,
Poprzez rugijskie wydmy, odrzańskie rozłogi
Już rży, poczuwszy wolność, rumak Świętowita!

                                             


                      fot. ze str. commons.wikimedia.org


                           fot. ze str. commons.wikimedia.org


                                      fot. ze str. www.minibild.de


Świetny artykuł na temat Arkony znalazłam na str, http://opolczykpl.wordpress.com/2012/06/10/12-czerwca-slowianski-dzien-pamieci-o-arkonie/


Zacytuję szczyptę tekstu;

" Blisko osiem i pół wieku temu, 12 czerwca 1168 roku hordy wyznawców Jahwe zdobyły i zniszczyły grodzisko Arkony wraz ze świątynią Świętowita. Arkona była najważniejszym pogańskim miejscem kultu Ranów należących do grupy zachodniosłowiańskich plemion połabskich.  Ich świątynia  Świętowita nieprzerwanie funkcjonowała co najmniej 6 wieków. Na pewno istniała już w VI wieku.
Przez pierwsze wieki jej istnienia nie była Arkona silnie umocnionym grodem obronnym. Była otwarta dla pogan – cudzoziemców. Była ona bowiem miejscem kultu nie tylko dla Ranów. Sława jej wyroczni sięgała daleko poza granice Słowiańszczyzny. Do Arkony przybywali nie-słowiańscy poganie z całej Europy Zachodniej i Północnej. Arkonę bez przesady można nazwać słowiańskimi Delfami.
Tutaj nasuwa się smutna refleksja. W polskich szkołach na lekcjach historii wspominało się o greckich Delfach. O słowiańskiej, a więc i naszej Arkonie milczano.
To, że z wyroczni Arkony korzystali poganie niesłowiańscy pokazuje też ważną cechę pogaństwa. Zarówno pogańscy Ranowie, jak i przybywający do Arkony poganie nie-Słowianie nie toczyli pomiędzy sobą wojen religijnych. Od przybywających do Arkony Ranowie nie wymagali “konwersji” na ich własną wiarę. Przyjezdnych witano gościnnie. Naturalnie pod warunkiem, że okazywali oni szacunek gospodarzom i ich bogom.
Sytuację tę można by przyrównać do pielgrzymowania katolików do meczetu czy do synagogi, gdzie katolicy szukaliby odpowiedzi na nurtujące ich pytania, nie zamierzając przy tym muzułmanów czy judaistów “nawracać”. I gdzie muzułmanie czy judaiści serdecznie witają katolików udzielając im gościny i pozwalając im korzystać z własnej wiedzy.(...)"



Biskup Absalon obala stołp Świętowita 12 czerwiec 1168  
fot. ze str.   opolczykpl.wordpress.com
Minęło już 845 lat, a my wciąż pamiętamy.... (wbrew semickiej modle).
To chrześcijanie zniszczyli Gród, zabijali Pogan, SIŁĄ nawracali na urojoną wiarę w wisinakrzyżu... 
Nawracali i próbują nawracać - urojenie i obsesja fanatycznej sekty pozostała im do dziś. 
Ucieszył mnie fakt, (tak przy okazji wspomnę ),  że Nergal został uniewinniony po raz drugi :) cyt.: "
To jest zwycięstwo albo kolejny krok ku zwycięstwu. Każdą decyzję sądu na moją korzyść w tej sprawie ja odbieram jako zwycięstwo logiki i zdrowego rozsądku nad zabobonem, zacietrzewieniem i wstecznictwem. Poczekajmy, aż będzie prawomocny wyrok i być może Ryszard Nowak znajdzie nowy obiekt swojej fanatycznej działalności - powiedział muzyk dziennikarzom."
Hmm.. ciekawi mnie to, czy jak namaluję wróbelka robiącego kupkę na biblię ,to toże ktoś się obrazi ?? ;)